Dosyć częstym problemem u naszych pupili (przede wszystkim psów – rzadziej kotów) jest saneczkowanie. Objaw ten polega na pocieraniu przez zwierzaka okolicą odbytu. Najczęściej dotyczy to dywanów, wykładzin i innych szorstkich powierzchni na podłodze, jednak zdarzają się również przypadki pocierania się o framugi czy szorstką powierzchnię ścian.
W naszym społeczeństwie niestety nadal pokutuje całkowicie błędne przekonanie, jakoby takie zachowanie miało świadczyć o zarobaczeniu. W rzeczywistości z setek różnych pasożytów, mogących zasiedlać jelita naszych pupili, jedynie owsiki powodują świąd okolicy odbytu. W znaczącej większości przypadków przyczyną świądu okolicy pupy są problemy dotyczące zatok gruczołów przyodbytowych.
Gruczoły przyodbytowe to narządy zlokalizowane po bokach odbytu i występujące u zwierząt mięsożernych (a więc u psów, kotów, fretek…), których zadaniem jest produkcja wydzieliny feromonowej. Ta wydzielina jest swoistą „wizytówką”, ponieważ jej skład zmienia się w zależności od wieku zwierzęcia, ciąży, momentu cyklu rozrodczego, od tego co zwierzak ostatnio jadł i jak bardzo jet aktywny fizycznie. Stąd właśnie wynikają sytuacje, w których psy podczas spotkań obwąchują sobie nawzajem „tyłeczki”.
Wydzielina wyprodukowana przez wyżej opisane gruczoły zostaje następnie zgromadzona w zatokach gruczołowych (to dwa „baloniki” po bokach odbytu), skąd drogami wyprowadzającymi (cieniutkie „rureczki”) zostaje wydzielona na powierzchnię skóry po obydwu stronach pupy.
Jeżeli wydzieliny jest zbyt dużo lub jeśli „rureczki” się zatkają, dochodzi do nadmiernego nagromadzenia się wydzieliny w „balonikach”, czego efektem jest swędzenie, a nawet ból tej okolicy. Stąd też występuje objaw saneczkowania, kiedy to zwierzak próbuje się pozbyć nadmiaru wydzieliny lub też podrapać się w rejonie swędzenia.
W rzadkich wypadkach zwierzęta radzą sobie z problemem samodzielnie, jednak w większości przypadków wydzielina pozostaje nieusunięta w zatokach. Im dłużej tam przebywa tym gęstsza się robi, co z kolei doprowadza do samonapędzającej się spirali, ponieważ im jest gęstsza, tym trudnej jest ją usunąć. Pamiętajmy również, że gruczoły nie przestają działać, tylko produkują wydzielinę nadal. W efekcie następuje zjawisko podobne do sytuacji, w której chcielibyśmy zbyt mocno nadmuchać balon, co może doprowadzić do jego pęknięcia. W takiej sytuacji również i przepełniona zatoka może pęknąć powodując powstanie trudno gojącej się, zwykle zakażonej rany. W końcu przecież to okolica pupy, a więc rejon z bardzo dużą ilością bakterii. Wyobraźmy sobie skaleczenie, w które ktoś wtarł nam kupę!!!
Flora bakteryjna występująca w tej okolicy może być również powodem innego problemu. Nierzadko zdarzają się sytuacje, kiedy do nieznacznie przepełnionej zatoki dostaną się bakterie, mogące wywołać ropne zapalenie zatoki przyodbytowej. Choroba ta jest nie tylko bardzo bolesna (zwierzęta chore często boją się robić kupę), ale też może mieć dalekosiężne konsekwencje w postaci blizn powstających w ścianie samych zatok. Taka blizna jest jak kawałek grubej gumy z dętki, przyklejonej do balonika – ze względu na swoją sztywność i znacznie mniejszą elastyczność, nie pozwala się prawidłowo wypełniać ani opróżniać zatoce. W konsekwencji jej powstania zatoka już do końca życia zwierzęcia nie może się kurczyć prawidłowo i przez to wymagać może regularnego jej opróżniania przez lekarza weterynarii. Nieraz nawet w 2-tygodniowych odstępach.
Z tego właśnie powodu pacjent saneczkujący powinien każdorazowo zostać zbadany przez lekarza weterynarii. Problem wychwycony odpowiednio wcześnie zostanie wyleczony przy pojedynczej wizycie, jednak konieczne może okazać się podanie antybiotyków, a w bardzo rzadkich wypadkach – operacja. Warto również zwrócić uwagę na tzw. „objawy promieniujące” czyli takie, które występują w całkiem innym miejscu organizmu niż to objęte chorobą. W przypadku problemów z „gruczołkami” najczęściej jest to swędzenie okolicy ud (gryzienie się po udach), okolicy nosa (wycieranie nosa o dywan lub uporczywe drapanie się łapkami po nosie) lub okolic międzypalcowych (lizanie łapek).